Bandieten in het bos hebben een vrouw in militair uniform aangevallen, maar geen van hen had
Jeden z bandytów, odważniejszy, a może bardziej głupi niż pozostali, rzucił się na nią, wymachując prymitywnym typem. Uderzenie bez aplikacji, chwytanie go za nadgarstek żelaznymi uściskami. Pojedyncze uderzenie wykręciło mu rękę, wytrącając uderzenie z uderzenia i posyłając go twarzą w drzewo.
Wśród bandytów zapanowała panika. Kobieta była siłą natury, nieustającą burzą, która nie mogła być użytkowana. Wymienili spojrzenie, a na ich twarzach malował się strach i konsternacja. Przywódca, teraz zdesperowany, wyciągnął pistolet zza paska i drżącą ręką wycelował w kobietę.
„Stój!” warknął, brzmieć władczo, ale mu się nie udało. Jego głos załamał się, zdradzając zdrade. „Nie podchodź bliżej, bo strzel!”